Nie zawsze mamy możliwość zakupów za gotówkę. Mimo rosnących zarobków, w dalszym ciągu nie stać nas od ręki na zakupy potrzebnych bądź wymarzonych dóbr. Często związane jest to także z nagłymi i nieplanowanymi wydatkami. Dlatego naprzeciw potrzebom rynku wychodzą banki, które w swojej ofercie mają między innymi dobrze znany kredyt gotówkowy https://finanse.net.pl/. I oczywiście nie jest to nic złego, jeśli wiemy na co się piszemy.
Kredyt – nic za darmo
Przede wszystkim trzeba wyjść od tego, że jest to zobowiązanie finansowe. Nikt zatem nie daje nam żadnych środków, a jedynie je pożycza. Co to oznacza w praktyce? Wszystko to co pożyczymy będziemy musieli prędzej czy później oddać. Co więcej, najczęściej musimy oddać znacznie większą sumę, niż ta, która została nam kredytowana. Dlaczego? Dzieje się tak ponieważ banki nie rozdają pieniędzy, a jedynie oddają innym w użytkowanie. A zatem sprzedając swoje produkty, jakim w tym przypadku są pieniądze, muszą na tym zarabiać. Dlatego decydując się na kredyt w banku, musimy za to zapłacić. To po stronie kredytobiorcy leży konieczność zapłacenia prowizji, odsetek od kredytu i innych kosztów dodatkowych.
Kredyt 0%
A jak mają się do tego liczne reklamy w telewizji czy Internecie, które przyciągają hasłami kredyt 0%? Z całą pewnością nie są równoznaczne z tym, że nie zapłacimy za kredyt. Kredyt 0% nie musi bowiem oznaczać kredytu całkowicie darmowego. Jednak nie znając podstawowych pojęć i składowych kredytu okazuje się, że nie jest to wcale takie oczywiste i wiele osób kredyt 0% traktuje jako darmową pożyczkę.
Co składa się na kredyt w banku?
Całkowity koszt kredytu https://finanse.net.pl/, a zatem cena jaką musimy za niego zapłacić to nie jedynie odsetki. Jednak od początku.
Kapitałem kredytu nazywamy kwotę, którą pożyczamy od banku i tyle właśnie wpływa na nasze konto po otrzymaniu pozytywnej decyzji kredytowej. O tym, że będziemy musieli ją oddać nie trzeba chyba nikomu mówić. Jednakże tak jak już wspomnieliśmy, bank nie pożycza nam środków za darmo.
Na całkowity koszt kredytu składają się także odsetki. Najczęściej jest to główny koszt kredytu. Im niższe oprocentowanie i okres kredytowania, tym odsetki będą niższe.
Kolejnym elementem jest prowizja dla banku, właśnie za udzielenie kredytu. Dlatego samo wskazanie kredyt 0% nie jest równoznaczne z tym, że kredyt jest darmowy, bowiem to nie jedyny koszt kredytu. I na odwrót. Kredyt, gdzie bank nie pobiera prowizji również nie oznacza, że jest to darmowy produkt, bądź chociażby najtańszy na rynku.
Z całą pewnością całkowity koszt kredytu zwiększa ubezpieczenie. Nie wszyscy wiedzą także, że nie jest ono obowiązkowe. Jednakże proponowane nam podczas każdego wnioskowania o kredyt, bez informacji, że wcale nie musimy się na nie decydować, sprawia, że myślimy, iż jest obligatoryjne. Warto więc dobrze się nad tym zastanowić, ponieważ takie ubezpieczenie zazwyczaj kosztuje całkiem sporo, a zabezpiecza przede wszystkim banki, a nie nas samych. Jest to warty uwagi punkt, przede wszystkim jeśli staramy się o niewysoki kredyt, na krótki okres kredytowania. Jeśli więc bank nie uzależnia decyzji o przyznaniu kredytu od konieczności jego ubezpieczenia, warto przemyśleć, czy jest ono nam w ogóle potrzebne.
Aby jednym ruchem i jak najszybciej ocenić całkowity koszt kredytu należy zwrócić uwagę na RRSO (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania). Nie sugerujemy się więc brakiem prowizji, czy oprocentowaniem 0%. RRSO zawiera w sobie wszelkie koszty i w prosty sposób, za pomocą wartości procentowej, pokazuje nam całkowitą kwotę kredytu w stosunku rocznym. Z pomocą RRSO porównamy także ze sobą kilka kredytów – im niższe RRSO tym kredyt będzie tańszy. Jednakże, zwłaszcza w przypadku kredytów długoterminowych, najtańszy kredyt nie musi oznaczać tego najlepszego, dlatego pamiętajmy, że niekiedy warto najpierw wybrać się do doradcy kredytowego.